Malediwy – relacja z podróży. Jak dotrzeć tanio i ile to kosztuje (część 1)

Malediwy – relacja z podróży. Jak dotrzeć tanio i ile to kosztuje (część 1)

Trzy największe kłamstwa na temat Malediwów? Malediwy są drogie – to bardzo popularny mit. Malediwy to kraj gdzie nocować można tylko w domkach na palach – to kolejna bzdura. Malediwy są poza Twoim zasięgiem – nic bardziej mylnego.

Na Malediwy szalenie łatwo polecieć.

Samemu.

Tanio.

I nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej.

Malediwy – dlaczego właśnie one?

Plaża na Thulusdhoo z widokiem na stary most prowadzący na Wyspę Surferów
Plaża na Thulusdhoo z widokiem na stary most prowadzący na Wyspę Surferów. Fot. Weronika Skupin, Kierunek Glob

Malediwy to synonim raju na Ziemi, każde zdjęcie stamtąd wygląda przepięknie. Gdy jakieś miejsce mi się spodoba, nie poprzestaję na rozmyślaniu co by było, gdyby. Zaczynam szukać najlepszych sposobów na dotarcie tam. Szybko okazało się, że tanie wakacje na Malediwach są nie tylko możliwe, ale szalenie łatwe do zorganizowania.

Dla każdego.

Jeśli potrafisz zarezerwować bilet na autobus i hotel w górach na jedną noc, będziesz potrafił samodzielnie zorganizować tanie wakacje na Malediwach.

Tanie loty na Malediwy – jaka cena jest promocyjna?

Plaża na Dhigurah na Ari Atoll
Plaża na Dhigurah na Ari Atoll. Fot. Weronika Skupin, Kierunek Glob

Tanie bilety na Malediwy zaczynają się od ok. 1200 zł w obie strony z Europy. Oczywiście można taniej, można trochę drożej (często są promocje w okolicach 1600 zł w obie strony za loty). 4 tys. zł za bilety to NIE JEST żadna promocja. To cena regularna i oczywiście ludzie w takich cenach latają.

Ja leciałam z Madrytu w obie strony za 1200 zł. Wraz z dolotem z Wrocławia do Madrytu, noclegiem i komunikacją miejską w Madrycie, całkowity koszt dotarcia na Malediwy i powrotu wynosił ok. 1500 zł.

Leciałam w grudniu, w sezonie. Padało łącznie około 1 dzień podczas 11-dniowego pobytu. W innych miesiącach deszczu może być mniej lub więcej, ale ogółem Malediwy są rajskie przez cały rok.

Lądujemy i co dalej?

Ląduje się na lotnisku przy Male, stolicy kraju. Na wyspie Hulhule znajduje się tylko lotnisko. W terminalu zobaczycie wiele stoisk pięknych resortów, które oferują pobyty w luksusowych warunkach. Można wziąć ulotki i zapytać o ceny wstępu na jeden dzień w formie wycieczki, ale nie ma co myśleć o spaniu tam. Nocleg w bungalowie na palach to koszt nawet 4-8 tys. zł za noc.

Po wyjściu z lotniska zobaczycie przystań jachtową, a także pierwszych Malediwczyków przyklejonych do telefonów. Smartfon to wyznacznik poziomu życia na Malediwach. Wszyscy mieszkają mniej lub bardziej rozlatujących się chatkach, ale supertelefon ma każdy, kto jest cool.

Przystań promowa przy lotnisku na malediwach
Przystań promowa przy lotnisku i oczywiście Malediwczyk z telefonem. Fot. Weronika Skupin, Kierunek Glob

Jeśli nie macie transportu z lotniska bezpośrednio na wyspę (a raczej nie będziecie mieli), łapiecie prom na Male. Jeśli pobuja Was na tyle, że już podczas tej krótkiej podróży z lotniska do stolicy będziecie mieć dosyć, to znaczy że macie chorobę morską. Nie pamiętam ile kosztuje prom na Male z lotniska, ale one wszystkie kosztują między pół dolara a 5 amerykańskich dolarów w zależności od tego gdzie płyniecie. To są bardzo małe koszta. Prywatna motorówka czyli tzw. speed boat to koszt nawet 20-50 dolarów za takie same trasy.

Male jest ogłoszone najbrzydszą stolicą świata. Na małej powierzchni ściśnięto urzędy, uczelnie i budynki użyteczności publicznej, a i tak nie wszystkie się zmieściły (część jest na pobliskiej Villingili). Na Male się NIE ŚPI. Nie rezerwujcie tam noclegów. Są tanie, ale Male jest brzydkie, nie ma tam plaży, nie ma nic z rajskości Malediwów. Jest za to całe mnóstwo motocykli.

Typowy krajobraz na Male: mnóstwo motocykli
Typowy krajobraz na Male: mnóstwo motocykli. Fot. Weronika Skupin, Kierunek Glob

Na Male możecie wybrać rupie malediwskie z bankomatu (pieniądze są na Malediwach po prostu przepiękne) albo wymienić w kantorze (z dolarów amerykańskich). Najlepiej wybrać taką kwotę, żeby mieć nie więcej niż 100 zł w rupiach (czyli ok. 400 rupii) na jeden dzień pobytu. Za noclegi będziecie płacić kartą albo w dolarach (albo już zapłaciliście), podobnie za ewentualne atrakcje w luksusowych resortach. Śniadania macie w cenie noclegu (praktycznie wszędzie), płacicie jedynie za pozostałe posiłki, pamiątki i ewentualnie wycieczki, więc czasem trudno wydać nawet ok. 50 zł na dzień.

Potem idziecie do portu czyli ferry jetty, z którego odpływa prom na Waszą wyspę. Przystani jest kilka, więc musicie się upewnić, że to akurat ta. Na Thulusdhoo, gdzie mieszkałyśmy na początku, promy odpływają z ferry jetty nr 3, tuż obok targu rybnego. Dla niektórych, na przykład płynących na Rasdhoo i Villingili, właściwa przystań jest po drugiej stronie wyspy.

Pójdźcie na przystań pieszo. To mała wysepka, nie ma sensu brać taksówki (mogą stać w korku, a piechotą może być szybciej). Podczas spaceru możecie poznać bliżej życie w stolicy Malediwów.

Promy na lokalne wyspy – jak to działa

Publiczne promy to środek transportu, którym Malediwczycy przemieszczają się z wyspy na wyspę. Są najtańsze, ale też wolniejsze niż motorówki. Będziecie za to obserwować życie mieszkańców Malediwów z bliska.

Pierwsze pytanie brzmi pewnie: gdzie popłynąć? Siądźcie przy komputerze, wejdźcie na mapy Google, poszukajcie wysepki, która Wam się podoba. Przybliżcie widok, a pokażą Wam się ceny hoteli. Kiedy znajdziecie cenę oscylującą wokół 200 zł za pokój za noc w interesującym Was terminie, być może macie już swoją wyspę!

Potem zajrzyjcie, czy w ogóle pływają tam promy i w które dni. Na niektóre wyspy na Malediwach promy z Male nie pływają codziennie.

Rozkłady rejsów znajdziecie tutaj: promy na Malediwach. Interesuje Was North Central Province.

Byłam z koleżanką Magdą na kilku wyspach. Gdzie spać? Mogę Wam coś podpowiedzieć.

Thulusdhoo – nasza pierwsza wyspa, o której poczytacie nieco więcej w innej relacji. Duża baza noclegowa, rajska wyspa surferów, duża łacha piachu do spacerowania, dobre miejsce do popływania.

Na hamaczku na Thulusdhoo
Lenię się na hamaczku na Thulusdhoo. Fot. Kierunek Glob

Dhigurah – wyspa na Ari Atoll, oddalonym od Male o 4-5 godzin promem. Długa na 10-kilometrowa rajska plaża, miejsce na długie spacery, kawałek tropikalnej dżungli, w której nie da się zgubić. Wyspa jest jednak z takiej strony na skraju atolu, że trudno tam popływać przez prądy i wysokie fale.

Hangnaameedhoo – najbardziej polecana przez nas wyspa. Rajska plaża dla turystów, zdumiewająca rafa i idealne miejsca do nurkowania, świecący plankton, przepiękna natura, blisko resortu Conrad Maldives Rangali Island określonego wielokrotnie jako najlepszy hotel świata, blisko bezludnej wyspy. Magda była tam po roku drugi raz.

Jackfruit na Hangnaameedhoo malediwy
Jackfruit na Hangnaameedhoo. Fot. Weronika Skupin, Kierunek Glob

Poza tym:

Maafushi – takie polskie Mielno na Malediwach. Łatwo się tam dostać. Popularna wyspa na tanie wakacje. Dużo Polaków, dużo recenzji w internecie, ale nas tam nie było.

Guraidhoo, Fulidhoo, Rasdhoo – kolejne wyspy, które przewijały się w relacjach innych podróżników i były polecane, ale też nas tam nie było.

Villingili – wyspa tuż przy Male, dobra jako baza noclegowa jeśli musicie spędzić nocleg na Male lub w pobliżu, bo inaczej nie zgrają Wam się promy (a to się może zdarzyć). Male jest za brzydkie, na Villingili jest spokojniej, ładniej, jest też plaża (ale nie dla turystów, lokalna, muzułmańska, więc nie chodźcie tam w bikini). Ceny bardzo niskie, na jedną noc jest to lepsza opcja niż Male. Promy z Male odpływają cały czas, płynie się jakieś 15 min.

Mahibadhoo – dość spore centrum przesiadkowe na Ari Atoll. Stamtąd popłyniecie dalej na Dhigurah lub Hangnaameedhoo. Jest tam nawet szpital, mieszka tam więcej osób niż na wyspach w okolicy. Przesiadłyśmy się tam jedynie i nie spędziłyśmy zbyt wiele czasu, chociaż miałyśmy spędzić tam noc. Ale w ostatniej chwili wybrałyśmy dodatkowy nocleg na Hangnaameedhoo i nie żałujemy.

drewniany fotel na wyspie mahibadhoo malediwy
Można sobie tak usiąść i patrzeć w przestrzeń na Mahibadhoo. Fot. Weronika Skupin, Kierunek Glob

Jak było na Thulusdhoo, Dhigurah i Hangnaameedhoo? Jak dostać się do resortu z bungalowami na palach i ile to kosztuje? Jaki był całkowity koszt wycieczki? Więcej w kolejnych częściach relacji.

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *