FAQ

Kim jestem?

Weronika Skupin, dziennikarka, blogerka i podróżniczka. Od czasów liceum przez 7 lat pracowałam w Gazecie Wrocławskiej. W Artweb-Media byłam redaktor naczelną portalu Polska Zachwyca, z którym nadal współpracuję i redaktorem serwisu Tanie Loty. Pisałam o najciekawszych miejscach w Polsce i na świecie, także z podróży dookoła świata, w którą wyruszyłam w styczniu 2019 roku. Odwiedziłam wtedy około 20 krajów (zależy jak liczyć) i mieszkałam pół roku w Australii, gdzie studiowałam i pracowałam jako kelnerka. Wróciłam w marcu 2020 roku, w dobie szalejącej pandemii, przekraczając granicę na piechotę. Po powrocie pracowałam w dziale marketingu wydawnictwa gier planszowych Portal Games, a obecnie w dziale marketingu ZOO Wrocław.

Dwa razy pokonałam maraton, jestem certyfikowaną saunamistrzynią, indywidualną i drużynową uczestniczką Mistrzostw Polski Saunamistrzów. Kocham gry planszowe i RPG, prawie tak mocno, jak podróżowanie.

Ile kosztuje podróż dookoła świata?

Moja podróż trwała 14 miesięcy i kosztowała niespełna 100 tys. zł. Nie licząc wizy studenckiej do Australii i opłacenia collegu w Australii (co było wymogiem koniecznym do wizy), było to około 80 tys. zł. Podejmując ponownie decyzję o podróży dookoła świata, nie zdecydowałabym się na pracę i mieszkanie w Australii, po prostu bym ją zwiedziła. Decyzja była podyktowana chęcią podreperowania budżetu, efekt był zupełnie odwrotny. Piszę o tym więcej tutaj: Rzeczy, które zmieniłabym w mojej podróży dookoła świata

Posłuchaj moich wspomnień na antenie Radia Wrocław:

Sama dookoła świata. Jak zaplanować daleką podróż? [POSŁUCHAJ]

Posłuchaj moich wspomnień na antenie Radia Rodzina:

Weronika Skupin o podróży dookoła świata i życiu na kwarantannie

Przeczytaj wzmiankę w tygodniku Polityka:

Życie w czasach zarazy

Dlaczego ma być tanio?

Nie musi być koniecznie po kosztach, ale może być tanio. Wiele osób puka się w głowę jak mówię im, że Malediwy to jeden z najtańszych kierunków, a na pewno jeden z najatrakcyjniejszych pod względem jakości do ceny.

Wiele osób w ogóle nie wyjeżdża na wakacje, bo są przekonane, że trzeba na to oszczędzać miesiącami i wydawać fortunę. Że wakacje poza Europą muszą kosztować grube tysiące, bo muszą i koniec. Da się nie tylko pojechać taniej, ale zwiedzić więcej. Moje dzienniki z podróży zapisy z wypraw, które robię przede wszystkim dla siebie, a inni mogą z nich korzystać. Pokazywanie, że można tanio przemieszczać się po świecie odbywa się niejako przy okazji. Dla mnie ma to wymiar praktyczny – im mniej wydam na jedną podróż, tym więcej miejsc zobaczę. Nie chodzi o to, żeby zaliczać kraje i wpadać do nich na minutę, ale realnie posmakować odrobiny świata w różnych jego zakątkach.

Ile potrzeba, by wyjechać na wakacje?

Pytanie, na które nie da się odpowiedzieć krótko i mądrze jednocześnie. To zależy od tego gdzie i jak chcesz spędzić urlop. Najtaniej autostopem i z namiotem, najdrożej dostać się samolotem na drugi koniec świata. Ta pierwsza opcja to zazwyczaj koszt niższy albo porównywalny do codziennych wydatków. W każdej relacji staram się pisać o podsumowaniu kosztów.

Wystarczy kilkaset złotych, by opłacić loty w obie strony i zapewnić sobie noclegi na tydzień w wielu miejscach w Europie, północnej Afryce i wschodniej Azji: nie zawsze i nie wszędzie, ale łapmy okazje. Można także wydać kilka tysięcy na wakacje nad polskim morzem, a 1222 zł na loty w obie strony na Palau na drugim końcu świata. To kwestia cierpliwości i nastawienia na ten sposób podróżowania.

Czy podróżujesz najtaniej jak się da?

Nie. Wielu podróżnikom nie dorastam do pięt pod względem finansowym. Są tacy, którzy jeżdżą dookoła świata nie mając w portfelu nic, poruszają się autostopem i liczą na ludzką życzliwość śpiąc i jedząc u kogoś. Moje podróżowanie jest budżetowe – niskobudżetowe, ale jednak płatne.

Gdzie najlepiej nie lecieć?

Tam, gdzie nie masz ochoty. To najważniejsze. Gdzie lecieć? Tam, gdzie masz ochotę.

Nie jara cię USA? Nie leć do USA. Zawsze chciałeś zobaczyć zorzę na Svarbaldzie i poszwędać się po uliczkach Buenos Aires – leć tam, poczytaj i nie panikuj, że zamordują cię niedźwiedzie i handlarze koką. Jeśli rzeczywiście tego chcesz – nie musisz szukać problemów, które nigdy się nie zdarzą jeśli będziesz miał głowę na karku. Prędzej trzaśnie cię piorun w Polsce jak będziesz wjeżdżał wyciągiem na Gubałówkę.

Jeśli nie chcesz gdzieś pojechać, bo się naczytałeś jak tam strasznie, każdy fake news sprawi, że zrezygnujesz z tego, co teoretycznie ogłaszałeś wszem i wobec jako swoje marzenie. Chyba, że naczytałeś się, jak gdzieś jest strasznie i naprawdę jest tam strasznie.

Z tendencją do panikowania wyjazd będzie torturą. Wtedy wybierz miejscowość z członem Zdrój w nazwie i miej wszystko gdzieś.

A tak poza tym: leć gdzie chcesz, jeśli jest to kraj gdzie normalnie odbywają się loty. Zawsze wybierając kraj możemy zerknąć na informacje dla podróżnika na stronie MSZ, gdzie są zawarte wszystkie ostrzeżenia dotyczące m. in. konfliktów zbrojnych, ale traktujmy je rozsądnie i bez paniki.

Czy trzeba się szczepić jadąc za granicę?

Zazwyczaj w ogóle nie. W większości krajów i w przypadku niemal wszystkich szczepionek nie jest to obowiązkowe, ale zalecane. Jest kilkanaście krajów afrykańskich i jeden południowoamerykański, gdzie konieczne jest szczepienie na żółtą gorączkę. Szczepienia obrosły jakimś strasznym mitem. Ale jednak być zaszczepionym nie zawadzi, a może pomóc.

Gdzie szukasz okazji?

A gdzie nie szukać? Dziś jak wpiszesz w Google „Paryż – Nowy Jork” to samo znajdzie ci loty z cenami. A potem na reklamy tanich lotów będziesz natrafiał wszędzie, dzięki reklamie celowanej. Aż cud czegoś nie kupić. Gdzie szukać, jeśli potrzebujemy inspiracji? Na wieeelu stronach internetowych. Część z nich to witryny przewoźników, inne to strony piszące o ciekawych okazjach podróżniczych. Korzystam głównie z fly4free i flipo.

Kiedy są najlepsze okazje i kiedy kupować bilety?

Nie ma jednej najlepszej pory roku, choć teoretycznie najwięcej ciekawych promocji trafia się wczesną wiosną od marca do kwietnia i jesienią. Jeśli chcemy gdzieś lecieć i dany kraj nam się marzy, a szukamy dobrej okazji, nie wahajmy się kupić okazyjnych biletów z dużym wyprzedzeniem.

Gdy nie mamy sprecyzowanego celu podróży, a mamy wybrany urlop w danym terminie, szukajmy tanich okazji last minute. To tak w wielkim skrócie, jeśli nie chcemy się zbytnio wdrażać w te tematy. Jeśli mamy więcej czasu, możemy poszukać informacji, kiedy są najtańsze bilety do (i tu wstaw dowolne miasto lub państwo). Są pewne prawidłowości, które można zaobserwować.

Na koniec być może rzecz oczywista, ale też warto o tym pamiętać. Podczas świąt (np. Bożego Narodzenia) i weekendów, bilety są droższe. Najtańsze znajdziemy zazwyczaj od poniedziałku do czwartku, od jesieni do wiosny. Ogólniej się chyba nie da, a bardziej precyzyjnie będzie nieprawdą (bo jest ogrom różnych czynników).

Co to znaczy tanio?

To znaczy dużo mniej niż cena regularna. Naprawdę tanie bilety do wielu krajów europejskich powinny zamykać się w cenie do 100 zł w obie strony. Do Norwegii latamy niemal regularnie za 30 zł w obie strony, do niektórych miast Włoch, Grecji, itd. do 100-200 zł. Z kolei lot na Wyspy Kanaryjskie za 400 zł w obie strony to już okazja.

Loty okazyjne do wschodniej Azji (Wietnam, Kambodża, Chiny, Borneo, Filipiny, Malezja) pojawiają się czasami w cenie poniżej 2 000 albo i 1 500 zł w obie strony. Afryka? Zależy gdzie chcemy lecieć, np. do Maroka można polecieć po okazyjnej cenie 200 zł w obie strony, do Kenii widziałam bilety i za 1 000 zł w obie strony, a do Tanzanii za około 1 400, podczas gdy regularne ceny to ok. 4 000 zł.

Najtańsze loty do USA jakie pamiętam padły po ok. 600 zł w obie strony. Podobał mi się też deal do Meksyku z Europy przez Kanadę za około 1 200 zł (prawie go miałam).

Ceny regularne są zawsze kilka razy wyższe. Jeszcze wyższe niż regularne można uznać za przepłacanie. Regularne można poznać łatwo po tym, że… hmmm, pojawiają się regularnie 🙂 Jeśli wejdziecie w jakąś wyszukiwarkę i 70 procent lotów z Londynu na Malediwy będzie oscylowała w granicach 2800-4000 tys. zł w obie strony, to oznacza że te dwa loty za 1800 zł i 2200 w obie strony to promocja.

Ile zarabiasz, skoro tyle podróżujesz?

Nie podróżuję wcale tak dużo – są osoby, które niemal cały czas są w podróży. Mój urlop ma wymiar 26 dni według kodeksu pracy i mogę także pisać w podróży. Organizuję jednak czas tak, by urlop i ewentualne dni wolne w całości lub niemal w całości przeznaczać na podróże.

Mój budżet nie jest oderwany od ziemi. Mam wydatki jak każdy. Uprzedzając pytania – nie, nie mam bogatych rodziców/rodzeństwa (niepotrzebne skreślić). To jest kwestia tego ile oszczędzamy, a nie ile zarabiamy.

W relacjach z konkretnych podróży znajdziecie więcej informacji o kosztach.

Wyjątkiem jest moja podróż dookoła świata, w której byłam w latach 2019-2020 i podczas której na początku pracowałam zdalnie, a potem wyzerowałam limity na koncie oszczędnościowym i karcie kredytowej 😉

Gdzie byś chciała pojechać?

Ważne pozycje na liście moich wymarzonych celów stanowią są m. in. Kuba, Wietnam, Kambodża, Laos, Australia, USA, Kenia, Tanzania i Zanzibar, Madagaskar, Tajlandia, Palau, Vanuatu, Gabon, Meksyk, Mauritius ale też mniej egzotyczne, jak np. Portugalia, Malta, czy drugi raz Włochy, bo wiele miast w tym pięknym kraju jeszcze przede mną.

Ale życie weryfikuje nasze plany. Gdyby w dzień kupienia biletów do Indii z samego rana ktoś mnie zapytał, kiedy wybiorę się do Indii, pewnie powiedziałabym, że za 20-30 lat. Okazji za 780 zł w obie strony przez Seszele się jednak po prostu nie przepuszcza. Tego samego dnia sprawdziłam, że właśnie wtedy, kiedy jadę, jest festiwal Holi i dotarło do mnie, że mogę lecieć do Nepalu i zobaczyć Mount Everest i jest to absolutnie w moim zasięgu (budżetowym i fizycznym). Pokochałam Indie i Nepal bardzo mocno w jeden dzień i zaczęłam chłonąć relacje z podróży jak gąbka. To jest właśnie piękne w podróżowaniu.

Gdzie byś pojechała jeszcze raz?

Zazwyczaj nie wracam dwa razy w te same miejsca, świat jest zbyt wielki. Do Zakopanego jednak będę jeździła regularnie do końca życia i na ile zdrowie pozwoli, będę zdobywała kolejne szczyty.

Chętnie i pewnie niejednokrotnie wrócę też do Włoch, które kocham za kuchnię, klimat, zabytki, kulturę i przepiękne krajobrazy. Najchętniej objechałabym całe. Tak, wiem, że Wenecja jest podobno przereklamowana, ale bardzo chcę tam polecieć.

Chętnie wrócę też do Wielkiej Brytanii. Uwielbiam brytyjską kulturę, podobnie jak włoską. Ten angielski klimat, piękne zamki, ciekawe miasta, cudne krajobrazy, są po prostu tego warte. Wielka Brytania jest niedoceniana turystycznie. Kojarzy nam się z kierunkiem zarobkowym. Tymczasem Szkocja pociąga mnie niemal tak samo mocno jak kraje z mojej topowej listy państw do odwiedzenia.

Wróciłabym też do Egiptu, gdzie byłam na all inclusive. Tak, to nie żart.

Natomiast na top of the top mojej listy są Seszele i Gruzja. Seszele to zdecydowanie kraj, w którym czułam się najlepiej, najbardziej rajsko i mam wrażenie najbardziej wypoczęłam, choć byłam tam ledwo dwa dni przelotem. To wystarczająco dużo, żeby nabrać chęci na więcej i za mało, by się nasycić.

Gdzie byś na pewno nie wróciła?

Nie wróciłabym do Kazachstanu. Orwell w wydaniu na żywo i powietrze o zapachu kurzu i niespełnionych marzeń mnie nie jarają. A szkoda naturalnych atrakcji Kazachstanu, których nie widziałam, a które by się obroniły.

Rozczarowała mnie też Islandia, ale to przez moje przekonanie, że w Polsce krajobrazy naprawdę są ładniejsze, przez zimę i szarówkę, wiatr wyrywający drzwi w camperze i pogodę, która często uniemożliwiała wyjście z auta. Więc mogłabym dać jej szansę latem.

Czy czytasz inne relacje?

Namiętnie. Niezależnie czy ktoś na Malediwy wydał 2 700 zł od osoby, czy 10 000 zł 🙂 Nie pochwalam wydawania fortuny tam, gdzie nie trzeba. Ale jeśli czytam relację, w której ktoś pisze jak wydał 150 dolarów za motorówkę zamiast poczekać cztery godziny do 15 i wziąć prom za 2 dolary, to taka relacja też coś wnosi.

Tanie podróżowanie za wszelką cenę?

Nie wyobrażam sobie oszukiwania czy nadużywania czyjejś dobroci, żeby tylko „wyciułać” dolara zniżki, awanturowania się, bo coś jest za drogie. Kłócenie się o 50 centów, czy też oszczędzanie do przesady na wszystkim to czysty kretynizm.

Życie jest za krótkie, żeby liczyć pieniądze. Namiętne oszczędzanie jest frustrujące. Znam trochę osób, które liczą każdy grosz i na pewno nie są szczęśliwe. Nie można żyć normalnie jednocześnie robiąc sobie wyrzuty o każdy wydatek.

Pieniądze to rzecz nabyta: albo są, albo ich nie ma. Długi można spłacić. A przeżyć nikt nam nie zabierze.

Marzenie podróżnicze, które będzie szczytem szczytów?

Człowiek nie powinien nigdy przestawać marzyć, tylko po spełnieniu jednych celów stawiać sobie kolejne i do nich dążyć. Jeśli twoje marzenia cię nie przerażają, to znaczy że są za małe.

Dlatego pewnie będę miała ciągle nowe szczyty marzeń. Nigdy nie chciałam wejść na Mount Everest, ale chciałabym podejść pod bazę pod Mount Everestem, co w skali Himalajów można porównać do dotarcia nad Morskie Oko. Wiem, że baza stała się okropnie komercyjna i ciągną tam dzikie tłumy, a pod Everestem jest internet, ale mam to na swojej bucket liście.

Edit: Marzenie o zobaczeniu Everestu zostało spełnione 🙂

Chciałabym się za to wdrapać na Mauna Keę na Hawajach i na okropnie drogie Kilimandżaro.

Kolejne marzenie jest o wiele bliższe pod względem przygotowania fizycznego, chodzi głównie o pieniądze – chciałabym stanąć na Antarktydzie. To zwyczajnie komercyjna wyprawa, chodzi tam tylko i wyłącznie o pieniądze i kombinuję, jak to obejść.